Ponieważ dłonie są prawdziwą wizytówką, wymagają odpowiedniej pielęgnacji. Bardzo często testuję kremy do rąk, bez których z powodu silnie przesuszającej się skóry nie mogę się obejść. Tej zimy postanowiłam spróbować czegoś w stu procentach naturalnego i zachęcona próbką dodaną do czasopisma sięgnęłam po krem do rąk Pat&Rub z linii rozgrzewającej.
krem pat&rub
Kosmetyki Pat&Rub sygnowane są nazwiskiem Kingi Rusin, co zapewne ma przyciągać konsumentki. Mnie jednak bardziej przyciągnął bardzo bogaty skład. Rozgrzewający krem zawiera masła z awokado i oliwek, olejki z cynamonu, imbiru, goździka i szałwii, a także witaminy B5 i E. Krem jest naładowany nawilżającymi substancjami, co czuć już po pierwszej aplikacji. Jest lekki i szybko się wchłania, a dzięki dozownikowi z pompką wygodnie się do używa. Nie odczułam jedynie efektu rozgrzewającego. Zapach jest obłędny i bardzo przyjemny, ale nie przytłacza. Kosmetyki Pat&Rub nie należą do najtańszych – za 100 ml kremu trzeba zapłacić 39 zł. Moim zdaniem jednak są to dobrze wydane pieniądze.
