Jak nie marnować jedzenia: rosół

Jedzeniowy recycling to sport czasem bardzo wyczynowy, ale na pewno opłacalny i finansowo, i nie wymaga wysiłku

Najbardziej lubię przetwarzać wnętrzności rosołu. Załóżmy, że składa się taki z włoszczyzny oraz kawałka mięsa wołowego. Na start kości dla psa sąsiada:) Mięso oraz warzywa mielimy maszynką. Można zmielić je razem, a następnie wykorzystać na farsz do pierogów, krokietów… ale nie trzeba się aż tak wysilać. Jak się nie chce lepić ani smażyć, można kupić gotowe ciasto francuskie i z tym farszem upiec paszteciki. Żeby było z czym te paszteciki zjeść, można ugotować buraki kilkanaście minut w wodzie. Wodę z tych buraków wlać do części rosołu, żeby był barszczyk. Część rosołu oczywiście zostawiamy do makaronu, w końcu po to go gotowaliśmy. Buraki zmiksować na tradycyjną przystawkę do kotleta. Jeden rosół, cztery buraki, rolka ciasta francuskiego i mamy dwie zupy i kawałek drugiego dania.

Można włoszczyznę i mięso zmielić osobno. Do warzyw można dodać trochę rosołu i ziemniaki, ewentualnie też dynię, cukinię czy brokuły, żeby uzyskać zupę krem. A zmielone mięso można zapiec z makaronem, marchewką, papryką i żółtym serem na drugie danie. Oczywiście z tym makaronem, który został po rosole…

Leave a Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *